polubili mnie:)

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Czas na herbatkę ...

 Pochodziłam trochę wczoraj po blogach i stwierdzam fakt ,że nadciągnął wirus hahaha Ja myślałam ,że tylko mnie lenistwo dopadło  ale widzę ,iż nie jestem odosobniona.
Kochani nie ma się czym martwić bo ponoć lenistwo to nic innego jak wcześniejszy odpoczynek przed zrobieniem pracy ;)))))))))))))))))))
A jak już wspominałam połaziłam to tu to tam i natknęłam się na bloga we grochy na którym jest i będzie co jakiś czas wyzwanie fotograficzne.A przecież my lubimy cykać fotki i przecież to  zadanie też potrzebuje kreatywności więc zajrzyjcie i spróbujcie swoich sił w pstrykaniu :)

                                                         Tematem jest herbata
Moja herbata została przywieziona z Chin prosto  ze sklepu z pachnącymi herbatami i na moje specjalne zamówienie :) Jest to herbata zielona mleczna .Smak ma łagodniejszy z lekkim posmakiem właśnie mlecznym  aczkolwiek jest na tyle mocna że jedną porcję można zaparzać nawet 3 razy jak nie 4 i tez będzie świetna i ponoć jeszcze większe właściwości zdrowotne z niej wyciągniemy.

                   Zobaczcie jakie kuleczki są tej herbaty,a po zaparzeniu rozwijają się dość spore liście
                                              A  tutaj jak zwykle pobawiłam się zdjęciami :)
                           
  Tak ponoć by widziała ryba ,gdyby chciała się napić  mojej herbatki :)
Wiecie ile ma ta filiżanka lat? A 15 lat ma ,Dokładnie tyle lat temu pierwszy raz poleciałam do mojej przyjaciółki do  Anglii .Wiedząc o tym ,że ja bardzo lubię tzw "skorupy" zawiozła mnie do starej fabryki gdzie cały czas wypalają porcelanę .Nie chcecie wiedzieć ile tam kosztuje serwis obiadowy uff...można się spocić...
Ja swój zestaw obiadowo- kawowy kupowałam na sztuki za dosłownie 1-2 funty od sztuki .Bo jest miejsce w tej fabryce z taką dużą halą gdzie sprzedają ceramikę która ma jakąś skazę ,oczywiście nie widoczną dla nas gołym okiem ,np. kwiatek lekko rozmazany albo kropka nie taka i już taki talerz czy filiżanka mają pod spodem zielony znak markera że jest to towar przeceniony.Było można wybrać  na prawdę i w kolorach i w ptaszkach i kwiatka ale ja wieczna romantyczka nie mogłam wybrać nic innego jak róże :)
Wracając do domu miałam to w bagażu podręcznym ja i moja druga przyjaciółka .Nie muszę wspominać jak drżałyśmy aby nam się nic nie potłukło :)

                                       Zdjęcie mojej herbatki posyłam na wyzwanie
http://wegrochy.blogspot.com/2014/01/photo-challenge-no1.html

I uczyłam się serduszek.Niby łatwo,mam w domu książkę z sercami i innymi szydełkowymi pierdółkami ale ja wzrokowiec jestem i najlepiej jak mi to kto naocznie i łopatologicznie wytłumaczy .I wytłumaczyła moja anielica Anetka Foggia kochana :)
I na koniec ,jak nie wiecie w co płyn do naczyń przelać to proponuję znaleźć butelkę .Ja użyłam po alkoholu oczywiście nie namawiam do zakupu i picia tylko po to żeby mieć butelkę heheh ale czasami gdzieś ktoś ma i wyrzuca.
Pompkę wykorzystałam ze starej butelki po mydle do kąpieli (palmolive taki są duże )Do środka tej plastikowej słomki włożyłam zwykłą słomkę do picia jako przedłużkę bo rurka jest za krótka do tej butelki i nie pobierała całego płynu .No cóż potrzeba matką wynalazku ;)
A już na sam koniec Tutaj kliknijcie.Sa tam moje pierniczki i Oliwka na licytacji ,które czekają na dobrą duszyczkę :)

Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę Katka :)

6 komentarzy:

  1. filiżanka jest prześłiczna! Uwielbiam tą chińską herbatę, też mam, ale tylko maluśkie opakowanie i takiej zwykłej :) dużo lepsza niż te nasze hihi :)
    dzięki za wzięcie udziału w wyzwaniu, bardzo mi miło, zdjęcie super ;)buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dziękuję,bo dzięki takim zabawą więcej ciekawych ludzi poznajemy :)

      Usuń
  2. Twoje zdjęcie kojarzy mi się tak domowo. Herbatka u babci/mamy w porcelanie w kwiaty, do niej herbatnik, biały dziergany obrus... Rozmażyłam się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję ci bardzo,bo właśnie taki miałam zamysł jak robiłam fotkę i miło mi ,że zwróciłaś na to uwagę :)

      Usuń
  3. ja też uwielbiam porcelanę... chętnie wybrałabym się do Anglii, po takie cudeńka
    gdzie dokładnie jest ta fabryka? możesz dać namiar?
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabryka o ile pamiętam jest w Staffordshire a firma to Johnson Bros ale w tym miejscu to nie jedna taka fabryka i można naprawdę tam zwariować od ilości pięknej porcelany .Zresztą samo miasteczko jest przeurocze :)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...